KINGDOM OF KORE Wiki
Advertisement

( Słoneczny ranek - Merios w raz z Warlusem wychodzą z połnocnej osady w kierunku Koren ... w tle spokojna muzyka )

Merios : Za ile dojdziemy do Koren ?

Warlus : Z jeden dzień ... ale możemy to przyśpieszyć ... pujdziemy skrótem główną drogę lepiej bym nie szedł ...

Merios : A czemu nie ?

( Warlus wskazuje na krzak w którym chowają się żołnierze koreńczyków na głównej dordzę )

Merios : Aha ... choćmy tym skrótem ...

Warlus : Dobra ! Za mną !

( Warlus i Merios biegną inną ścieżką do Koren )

( W krzakach )

piechur : Cholera poszli inną ścieżką ! Co teraz ?

łucznik : hmmm  chodźmy za nimi ... zesztrzelimy ich i ty ( zostaje zestrzelony przez strażników północnej osady na murze )

( Z karzków z krzykiem uciekają żołnierze Koreńczyków ... )

( Z północnej osady wychodzi inkwizycja i ich goni ... )

...

( Nieco później ... Merios i Warlus dochodzą do opustoszałego ciemnego lasu otoczonego mgłą i grobowcami )

Merios : Czy na pewno idziemy w dobrą stronę  ?

Warlus : Em ... chyba nie ... pomyliłem skróty ...

( Nagle z Mgły wyjawia się Pan niumarłych )

Pan Nieumarłych : Jak śmicecie chodzić po mojej ziemi ?! ... Czeka was za to tylko jedno ...

Merios : Wskazanie drogi do Koren ?

Pan Nieumarłych : Śmierć w grobowcach !

Merios : NIe dziękuje ... nie mam ochoty ...

Warlus : To my może jusz pujdziemy ... żegnam ...

Pan Nieumarłych : NIGDZIE nie pujdziecie ! Zostaniecie tu na ZA ... ( zostaje zestrzelony )

( Pan nieumarłych pada martwy na ziemię  )

( Cisza ... Warlus i Merios patrzą się na martwego Pana nieumarłych )

( Nagle z młgy wychodzi dwóch czarnych magów )

Czarny Mag : I co ty zrobiłeś ? Mówiłem żebyś niczego nie urzywał kuli ognia jak chesz poświecić w mgle ... zabiłeś naszego ostatniego sojusznika ...

Mroczny Adept : Ej ! To nie moja wina ! Sama wystrzeliła !

Czarny Mag :Trzeba go sprzątnąć zanim jakiś nieumarły zobaczy !

Warlus : Ek hem ! Przeraszam ! Czy ktoś z was nie wie którędy do Koren ?

Czarny Mag : Aniby po co chesz wiedziec którędy do tego mia ... HYYYYY ! TO TY !! Ten Mag z Koren !

Warlus : Tak ... a ty niby kto ?

Mroczny Adept : Jesteśmy czarnymi magami na usługach Bethesa ... ( Czrny mag uderza adepta )

Czarny Mag : ZAMKNIJ SIĘ ! ... ( odwraca się ) Em ... jesteśmy wędrownymi magami Gardmelskimi któzi nie mają z Bethlesharem nic wspólnego ...

Warlus : Do prawdy ? Dziwny zbieg okoliczności że widziałem was ostatnio w naszej gildi w koren jako członkowie !

Mroczny Adept : Cholera rozpoznał nas !

Czarny Mag : Ooo ! Proszę !! Nie mówi nikomu ... błagam !

Warlus : Nie powiem jak WY powiecie nam którędy można dostać się do Koren ...

Mroczny Adept :To prostę ! Wystarczy pujść tę .... ( zostaje zestrzlony )

( Z mgły wyłaniają się nieumarli )

Nieumarły : Zabiliście naszego pana śmiercią ostateczną ! Doniesiemy Bethelsharowi o waszej zdradzie !

Merios : To mów szybko którędy się dostać !

Czarny Mag : To ta ścieżka w pra ... ( zostaje zestrzelony )

( Z Mgły wyłaniają się Gardmelskie wojska i zaczynają walczyć z nieumarłymi )

Merios : NIE ! STOP !!

( Wszyscy się zatrzymują )

Merios : Ktoś nam w końcu powie którędy do Koren ?

Gardmelski Zbrojny : Tak to ta droga w prawo ...

Merios : Dziękuje ! Żegnam !

( Merios i Warlus biegną sćieżką prowadzącą do Koren ... wszyscy wracają do walki )

( Nieco grupa żołnierzy wysłana przez Lorda Wandre wraca do Koren uviekając przed Inkwizycją )

Piechur : Chyba ich zgubliśmy ... a skoro już tu jesteśmy to chodźmy do miasta poinformować Lorda Wnadre że nie udało nam się go wyemilinować ... nie mamy chiwli do stracenia !

Strażnik : Hej widzicie ? To oni !

( Dostrzegają zbliżających się do Koren Warlusa i Meriosa i w pośpiechu wbiegają do miasta )

Piechur : ALARM ALARM ! MERIOS ZARAZ WRÓCI DO MIASTA !

( Wszystkim opada szczeńka )

( Zbrojny odział wychodzi przed bramę a łucznicy obstawili mury ... przybiega Lord Wandre )

Lord Wandre : Dalej Zabić go !

( Merios i warlus zaóważają stojącego na murach z wosjskiem Lorda Wandre ... )

Merios : O patrz ! To Lord Wandre ! Chyba się ucieszył że wróciłem i chce mnie przywitać !

Lord Wandre : Łucznicy ! Ognia !!

( Grad strzał zostaje wystrzelony w kierunku bochaterów )

( Warlus chowa się za skałą a merios nie przejmując się tym biegnie pośród strzał lecących w jego stronę do Lorda Wandre )

Merios : Lordzie Wandre ! Muszę ci coś powiedzieć ! Zdobyłem wszystkie informację !

Lord Wandre : Cholera traficie go !

( Nagle z daleka wyłania się Gardmelski Smok lecący na Korenczyków )

...

( Momęt uciecki z klatki smoka )

( Sala tronowa u gardmelów ... w tle myją spaloną podłogę po ostatnich wydarzeniach ... nagle słychać ryk smoka ... )

Gardmelski  Doradza : Hmmm czyja słyszałem ryk naszego smoka niezwykle podobny do tego gdy ostatnim razem uciekł nam z klatki ?

( Nagle do sali wbiega zbrojny )

Gardmelski zbrojny : Panie ! Panie !!

Gardmelski Władca : Niech zgadnę ! Chesz powiedzieć że znowu po raz kolejny uciekł nam smok z klatki by siać spustoszenie jak ostatnio tak ?

Woźny : ( Skończył myć podłogę )

Gardmelski zbrojny : Tak ... z kąt Pan wiedział ? ( Zostaje spalony przez smoka w raz z podłogą ...  )

Gardmelski Władca : Strzelałem ...

Gardmelski  Doradza : Chyba potrzebujemy nowej podłogi ... ( W tle Woźny skacze z dachu )


KONIEC CZĘŚCI 7

Advertisement