( Merios i Warlus Docierają pod bramę Miasta - Brama sie otwiera a z niej wychodzi strażnik )
Warlus : Przepraszamy że nie pokojimy ale ... co to za miasto ?
Strażnik : Nie wiem - ja tylko pilnuj bramy i jestem opłacany przez Absylskie Siły , Miasto jest przez nas okupywane od niedawna , w sumie to przez przypadek - po prostu szliśmy sobie tą drogą i weszliśmy do środka .
Warlus : Do kogo należało wcześniej ?
Strażnik : Nie wiem ... błagam nie zadawaj mi takich pytań jestem strasznie schalny .
Merios : Serio ? Jakoś nie widać ... a tak w ogóle jak ci na imię ?
Strażnik : Opój Dąbrowski ( Ktoś spada pijany z murów )
Merios : Może lepiej opuśćmy to miejsce jak najszybciej ...
Warlus : Dobry Pomysł
Strażnik : Nie błagam zróbcie coś dla mnie ! Jak zauważyliście nie jestem schlany więc nie jestem w nastroju , ale jeżeli mi zdobycie trochę alkoholu z festiwalu w zamku to wasz wpuszczę za darmo !
Warlus : Wybacz ale ty jesteś pijany , właśnie zaproponowałeś nam wejście w zmian za wejście , Żegnaj .
Strażnik : Czekajcie ! Zaproponuje wam coś innego !
Warlus : ( Podnosi Kij i uderza nim strażnika - ten wpada do rowu koło bramy )
( Strażnik na górze zasypia i upada z murów na wcześniej opadniętego , Warlus i Merios Ograbią Straże i wbiegają do Miasta )
( W tle Trwa Jarmak i wielkie święto , wszyscy piją i tańczą , Warlus i Merios Atakują tłum przedzierając się przez niego do certum - Przybywają Straże )
Mesrios : No ! To który che oberwać pierwszy ? ( patrzy na ledwie sotjącą straż ) Albo inaczej ... kto jest trzeźwy ręka w górę ( wszyscy padają na ziemie ... Zostaje tylko jeden ) .
Warlus : Jak ci na imię ?
Strażnik : Darjusz Abstynęt
Mesrios : Cholera jest trzeźwy ! Co robimy ?!?
Warlus : Baz paniki ...
( Strażnik Wyciąga topór bojowy )
Merios : ( Paniczne Krzyki )
( W tle skacze z dachu strażnik )
Strażnik : Jestem Harkdo ... ! ( Spada na strażnika )
Dowódca Absylski : Co się tutaj dzieje !? ( Obrywa Butelką - Łapie drugą i uderza nią w jednego z ludzi - wszyscy zaczynają się bić )
( Merios i Warlus chowają się za rogiem pod ławą )
Merios : Jak tak dalej pójdzie to nawet podbijemy to miasto ... ( W tle ktoś wypada z okna )
( Nagle do Bohaterów podbiega z kuszą Absylski Zbrojny i celuje do boahterów - za nim pojawia się strażnik )
Pijany Strażnik : ( Pijany ) Jesteś ... Aresztooo...wany ( Wyciąga miecz - Piechur się Odwraca ) Za ... za ... ( kiwa się ) Nadmierne spożycie ( czkawka ) Alkooooholu w miejssscu pub...licznym ( Pada na ziemie )
( Absylski Piechur Odwraca się z powrotem - Merios i Warlus już uciekają dalej - chowają się w cichszej ciemnej dzielnicy )
Merios : Wiesz , Zastanawiam się po jaką cholerne był nam ten Glejt .
Warlus : Może się przydać ... chwila gdzie ja go miałem ? ( Patrzą przed siebie - leży na ulicy , podnosi go jakiś człowiek )
Jakiś Człowiek : Tak ! To mój szczęśliwy dzień ! Teraz będę się miał czym podetrzeć przy nastęnej potrzebie !! ( Zostaje ogłuszony przez Warlusa uderzeniem balom drewna - zbierają mu klejt i uciekają dalej )
( W tle Palą się domy )
Warlus : Rany ! Ale oni tu mają imprezy ... ( Dźwięk wysuwające go się ostrza - Zza nimi z mroku Wyłania się człowiek okryty czarnym płaszczem i podsuwa nóż pod gardło meriosa )
Merios : AAA !
Skrytobójca : Ani kroku dalej ! A teraz żuć wszystko co masz !
Warlus : Ooookej ... ( rzuca mieczem w Skrytobójce , ten przbija go i skrytobójca pada martwy na ziemię po czym zostaje uderzony belką kilka razy przez Meriosa ) Przestań on jest martwy !
Merios : To na wszelki wypadek ... ( Wbiegają do podziemi , natrafiają na Lochy ) To dziwne miejsce . Ale będziemy tu bezpieczni co ? ( Nagle an końcu korytarza pojawia się Czarny Nekromanta .
Nekromanta : Zagrajmy w grę ... wy poddacie mi się a ja nie nacisnę tej dźwigni zwalniającą cele z bazyliszkiem obok was ...
Merios :... Wal się ! ( Rzuca w niego drewnianą belką , nie dolatuje ... ) Cholera zrozum ! My chcemy się tu tylko przespać do ranka ! zostaw nas w spokoju !
Nekromanta : Z tego lochu nikt już nie wyjdzie ! Loch jest własnością państwową a ja tutaj mam posadę od Absylów ! Teraz czeka was bolesna śmierć ! ( Naciska Dźwignię - dźwignia nie chce się poruszyć ) Cholera ! Szkoda że zabiłem ostatnio kontrollera jakości !! ( Zostaje Przecięty przez bohaterów )
Warlus : Uffff ... to już chyba koniec na dziś ? ( Drzwi do lochu próbują zostać wyważone ) Co !? Ktoś chce tu wejść !? Jakim cudem ?! Dlaczego ?!?!
Mesrios : Patrz , tu jest mnóstwo Trunków ... czy to oznacza że ... ?
Warlus : Tak ! to choelrny magazyn ( Coraz więcej ludzie próbuje wyważyć drzwi ) O kurde !!! ( Krzyczy do ludzi za drzwiami ) Odejdźcie ! i tak jesteście już pijani !! ( Merios Barykaduje drzwi nekromantą i całą masą skrzyń z trunkami ) - Tłum nie jest w stanie wejść ( zza drzwiami słychać odgłosy walki )
Mesrios : ( Sięga po rum )
Warlus : Nic nie ruszaj ! Jak weźmiesz jedną butelkę to puszczą drzwi z zawiasami ... kładź się spać na tych worach z mąką m jutro sprawdzimy czy z tych lochów da się jakoś wydostać ...
Mesrios : Wiesz ... to chyba nie wygląda na mąkę ( Próbuje ) Dziwny Smak ... taki jakby spopileony czy coś .
Warlus : To chyba nie jest mąka ... ( w tle leżą kości ludzi ) to chyba ... mączka ksotna ...
( cisza ... )
Merios : ... eh ... , dobrze przynajmniej że nic nam więcej nie zagraża ( Dźwignia się przesuwa - z celi obok wychodzi bazyliszek ) ... o ... kurde ...
Warlus : Eh ... po prostu się nie ruszaj ... ja pójdę spać a ty go czymś zabaw ( Warlus kładzie się spać )
Merios : Emmm ... ( Odwraca się w stronę bazyliszka - ten stoi na przeciw niego ... ) Za co mnie to spotkało ?? ...
KONIEC CZĘŚCI 25