KINGDOM OF KORE Wiki
Advertisement

( Merios i Warlus Docierają pod bramę Miasta - Brama sie otwiera a z niej wychodzi strażnik )

Warlus : Przepraszamy że nie pokojimy ale ... co to za miasto ?

Strażnik : Nie wiem - ja tylko pilnuj bramy i jestem opłacany przez Absylskie Siły , Miasto jest przez nas okupywane od niedawna , w sumie to przez przypadek - po prostu szliśmy sobie tą drogą i weszliśmy do środka .

Warlus : Do kogo należało wcześniej ?

Strażnik : Nie wiem ... błagam nie zadawaj mi takich pytań jestem strasznie schalny .

Merios : Serio ? Jakoś nie widać ... a tak w ogóle jak ci na imię ?

Strażnik : Opój Dąbrowski ( Ktoś spada pijany z murów )

Merios : Może lepiej opuśćmy to miejsce jak najszybciej ...

Warlus : Dobry Pomysł

Strażnik : Nie błagam zróbcie coś dla mnie ! Jak zauważyliście nie jestem schlany więc nie jestem w nastroju , ale jeżeli mi zdobycie trochę alkoholu z festiwalu w zamku to wasz wpuszczę za darmo !

Warlus : Wybacz ale ty jesteś pijany , właśnie zaproponowałeś nam wejście w zmian za wejście , Żegnaj .

Strażnik : Czekajcie ! Zaproponuje wam coś innego !

Warlus : ( Podnosi Kij i uderza nim strażnika - ten wpada do rowu koło bramy )

( Strażnik na górze zasypia i upada z murów na wcześniej opadniętego , Warlus i Merios Ograbią Straże i wbiegają do Miasta )

( W tle Trwa Jarmak i wielkie święto , wszyscy piją i tańczą , Warlus i Merios Atakują tłum przedzierając się przez niego do certum - Przybywają Straże )

Mesrios : No ! To który che oberwać pierwszy ? ( patrzy na ledwie sotjącą straż ) Albo inaczej ... kto jest trzeźwy ręka w górę ( wszyscy padają na ziemie ... Zostaje tylko jeden ) .

Warlus : Jak ci na imię ?

Strażnik : Darjusz Abstynęt

Mesrios : Cholera jest trzeźwy ! Co robimy ?!?

Warlus : Baz paniki ...

( Strażnik Wyciąga topór bojowy )

Merios : ( Paniczne Krzyki )

( W tle skacze z dachu strażnik )

Strażnik : Jestem Harkdo ... ! ( Spada na strażnika )

Dowódca Absylski : Co się tutaj dzieje !? ( Obrywa Butelką - Łapie drugą i uderza nią w jednego z ludzi - wszyscy zaczynają się bić )

( Merios i Warlus chowają się za rogiem pod ławą )

Merios : Jak tak dalej pójdzie to nawet podbijemy to miasto ... ( W tle ktoś wypada z okna )

( Nagle do Bohaterów podbiega z kuszą Absylski Zbrojny i celuje do boahterów - za nim pojawia się strażnik )

Pijany Strażnik : ( Pijany ) Jesteś ... Aresztooo...wany ( Wyciąga miecz - Piechur się Odwraca ) Za ... za ... ( kiwa się ) Nadmierne spożycie ( czkawka ) Alkooooholu w miejssscu pub...licznym ( Pada na ziemie )

( Absylski Piechur Odwraca się z powrotem - Merios i Warlus już uciekają dalej - chowają się w cichszej ciemnej dzielnicy )

Merios : Wiesz , Zastanawiam się po jaką cholerne był nam ten Glejt .

Warlus : Może się przydać ... chwila gdzie ja go miałem ? ( Patrzą przed siebie - leży na ulicy , podnosi go jakiś człowiek )

Jakiś Człowiek : Tak ! To mój szczęśliwy dzień ! Teraz będę się miał czym podetrzeć przy nastęnej potrzebie !! ( Zostaje ogłuszony przez Warlusa uderzeniem balom drewna - zbierają mu klejt i uciekają dalej )

( W tle Palą się domy )

Warlus : Rany ! Ale oni tu mają imprezy ... ( Dźwięk wysuwające go się ostrza - Zza nimi z mroku Wyłania się człowiek okryty czarnym płaszczem i podsuwa nóż pod gardło meriosa )

Merios : AAA !

Skrytobójca : Ani kroku dalej ! A teraz żuć wszystko co masz !

Warlus : Ooookej ... ( rzuca mieczem w Skrytobójce , ten przbija go i skrytobójca pada martwy na ziemię po czym zostaje uderzony belką kilka razy przez Meriosa ) Przestań on jest martwy !

Merios : To na wszelki wypadek ...  ( Wbiegają do podziemi , natrafiają na Lochy ) To dziwne miejsce . Ale będziemy tu bezpieczni co ? ( Nagle an końcu korytarza pojawia się Czarny Nekromanta .

Nekromanta : Zagrajmy w grę ... wy poddacie mi się a ja nie nacisnę tej dźwigni zwalniającą cele z bazyliszkiem obok was ...

Merios :... Wal się ! ( Rzuca w niego drewnianą belką , nie dolatuje ... ) Cholera zrozum ! My chcemy się tu tylko przespać do ranka ! zostaw nas w spokoju !

Nekromanta : Z tego lochu nikt już nie wyjdzie ! Loch jest własnością państwową a ja tutaj mam posadę od Absylów ! Teraz czeka was bolesna śmierć ! ( Naciska Dźwignię - dźwignia nie chce się poruszyć ) Cholera ! Szkoda że zabiłem ostatnio kontrollera jakości !! ( Zostaje Przecięty przez bohaterów )

Warlus : Uffff ... to już chyba koniec na dziś ? ( Drzwi do lochu próbują zostać wyważone ) Co !? Ktoś chce tu wejść !? Jakim cudem ?! Dlaczego ?!?!

Mesrios : Patrz , tu jest mnóstwo Trunków ... czy to oznacza że ... ?

Warlus : Tak ! to choelrny magazyn ( Coraz więcej ludzie próbuje wyważyć drzwi ) O kurde !!! ( Krzyczy do ludzi za drzwiami ) Odejdźcie ! i tak jesteście już pijani !! ( Merios Barykaduje drzwi nekromantą i całą masą skrzyń z trunkami ) - Tłum nie jest w stanie wejść ( zza drzwiami słychać odgłosy walki )

Mesrios : ( Sięga po rum )

Warlus : Nic nie ruszaj ! Jak weźmiesz jedną butelkę to puszczą drzwi z zawiasami ... kładź się spać na tych worach z mąką m jutro sprawdzimy czy z tych lochów da się jakoś wydostać ...

Mesrios : Wiesz ... to chyba nie wygląda na mąkę ( Próbuje ) Dziwny Smak ... taki jakby spopileony czy coś .

Warlus : To chyba nie jest mąka ... ( w tle leżą kości ludzi ) to chyba ... mączka ksotna ...

( cisza ... )

Merios : ... eh ... , dobrze przynajmniej że nic nam więcej nie zagraża ( Dźwignia się przesuwa - z celi obok wychodzi bazyliszek ) ... o ... kurde ...

Warlus : Eh ... po prostu się nie ruszaj ... ja pójdę spać a ty go czymś zabaw ( Warlus kładzie się spać )

Merios : Emmm ... ( Odwraca się w stronę bazyliszka - ten stoi na przeciw niego ... ) Za co mnie to spotkało ?? ...


KONIEC CZĘŚCI 25

Advertisement